Życie na wsi

Wakacje, już za chwilę kończą się. Nawet nie wiem kiedy to zleciało... Pracując w szkole z ogromną niecierpliwością czeka się na te prawie dwa wolne miesiące, a one tak szybko mijają.. chyba dlatego, że praca nauczyciela jest bardzo absorbująca i na prawde brakuje czasu na załatwianie różnych spraw, wszstko odkładamy na wakacje, a potem spedzamy je na bieganiu po urzedach, lekarzach, wykonywaniu wszelkich zaniedbanych prac.... a pracy jest sporo, zwłaszcza kiedy mieszka się na wsi, w domu.. zawsze jest coś do zreperowania, poprawy... tu przecieka, tam się urywa-cały czas coś. Ale nie narzekam. Uwielbiam to swoje małe miejsce. W całej tej bieganinie lubię zatrzymać się i nacieszyć się tym, co jest. W spokoju wypić poranną kawe pod winogronem, posłuchać śpiewających kosów, podzielić się słonecznikiem z szalonymi wróblami:) wróbelki ponoć na liście zwierząt chronionych, ale u mnie ich nie brakuje, nawet pomimo obecności dwóch kocich zabójców:) we wakacje miałam zbierać nasiona kwiatków-jak wiecie nie wypaliło. Druga plantacja też przez susze stoi pod znakiem zapytania... ale są tego plusy, miałam czas na zajęcie się warzywami i razem z mamą przerobilyśmy je na wszekie możliwe sposoby, owoców też nie brakuje, dlatego tegoroczne zapasy zą na prawde zacne :) od kilki dni, pomimo ciepła w południe, rano i wieczorem czuć już charakterystyczne jesienne temperatury. Lato jest zdecydowanie za krótkie....

Komentarze

Prześlij komentarz