Sobota - dzień wolny!

Kiedy cały tydzień jesteś w nieustannym biegu... kiedy wychodzisz o 6-7,a wracasz do domu po 18... kiedy cały dzień krążą nad tobą myśli "co jeszcze dzis muszę zrobić"... nadchodzi upragniona sobota :) ale czy to taka wolna sobota, jeżeli nadrabiamy w ten jeden jedyny dzień domowe zaległości z całego tygodnia? No chyba nie bardzo... ja często mam ochotę wyjechać na weekend, ale po prostu szkoda mi czasu, bo wiem, że mogłabym mnóstwo rzeczy wokół domu porobic, a jest co robić.... po ubiegłorocznyn remoncie, ogródek nadal wygląda jak plac budowy połączony ze strefą klepiska.... sad-w miarę ogarnięty, jednak sterta gałęzi po zimowym odmładzaniu drzew nadal leży... miałam jeszcze ogródek dla zwiedzających-przy przejściu do pola - szkoda gadać, brak słów, dramat. Jeszcze pół biedy jakbym miała do tego bałaganu dystans, ale nie umiem! Myśl, że coś nie jest zrobione sterczy nade mną cały czas. No ale wszystkiego się nie da. Wczoraj, tydzień po siewie nasion kwiatów, na polu cisza. Ale tylko dlatego, że jest taka susza, że mrówki padają. Niby w piątek była mała burza ale więcej huku niż deszczu. Za to w tygodniu, sąsiad zasadził ziemniaki na wolnej części pola-czyli już żadne zmiany nie wchodzą w grę:) Wzięłam się dziś za ogródek. Posadziłam kilka ziółek z sadzonek ewakuowanych z marketu, obcięłam winogrono. Przy okazji okazało się że altana jaka jest podporą pod winogrono, wymaga naprawy.... próbowałam spuścić sok z brzozy, ale chyba jest już za późno, bo obcięta gałązka szybko zabliźniła się i nakapało tylko kilka kropel. Jutro spróbuję tradycyjnie zrobić dziurę w pniu. A poza tym wyjęłam ogrodowe meble, poprzesypywałam trochę ziemi, przycięłam krzewy i tak zleciało... Tak szybko zleciało!!! I gdzie to wolne?  Poniżej kilka fotek. I dzisiejszych działań bojowych i kwiatów z poprzednich sezonów. Pracy masa ale efekt murowany, bo kwiaty potrafią się odwdzięczyć ;)

Komentarze