Pada, wreszcie pada !

Nareszcie deszcz! :-) tzn kapie coś z nieba od popołudnia, może się rozkapie, bo przecież zrobiła się nam pustunia. W taki dzień jak dziś, odechciewa się wszystkiego. Po powrocie z pracy, pokręciłam się bezsensownie, a potem... potem było tylko nudniej. Roboty co nie miara, ale po prostu nie chciało mi się nawet wychodzić na pole. Na moich "hektarach" pokiełkowała rzodkiewka i słoneczniki i perz... więc zaczyna się. Zaraz będę pędzić z gracką zamiast łazić bez celu. W ramach nudy i braku miejsca na dysku, wzięłam się za segregację zdjęć. I znalazłam zdjęcia wycinków z Angory, z ubiegłego roku (zdjęcia w gazecie sprzed dwóch lat). Kiedyś  napisałam do nich o swoim ogródku, na nic nie liczyłam, a tu jakaś kobieta odpisała. Poprosiła żebym coś napisała o sobie i o swoich roślinach. Dziwnie mi było ale napisałam. I gdzieś po roku, patrzę, a tu znajome datury na jednej ze stron :-) Będzie ciekawa pamiątka. Jutro (mam nadzieję, że mi się zachce), pokażę Wam co to tam się kluje w polu. Może po deszczu coś bardziej ruszy w tym temacie. Pozdrawiam ;-)

Komentarze